Czy jeste�my przygotowani na prawd�??
Uznawana obecnie teoria ewolucji a� roi si� od sprzeczno�ci. Dotyczy to nie tylko kwestii powstania cz�owieka ale te� �ycia na ziemi. Teoria wyja�niaj�ca �w problem opiera si� na skromnych znaleziskach archeologicznych w postaci szkielet�w.
Fizyk doktor Bruno Vollmert stwierdza:
"Darwinizm jest �wiatopogl�dem, ideologi�, nie za� dowiedzion� naukowo teori�. Dlatego uwa�am darwinizm za fataln� pomy�k�, kt�ra sw�j bezprzyk�adny sukces zawdzi�cza z kolei antropocentrycznemu my�leniu �yczeniowemu"
Gdyby�my tylko byli na tyle odpowiedzieli i potrafili uszanowa� przekazy od cywilizacji, kt�re �y�y na ziemi du�o wcze�niej to, rozwi�zanie tej zagadki pochodzenia cz�owieka, brakuj�ce ogniwo, by�o by oczywiste.
Gdzie nale�y szuka� rozwi�zania tej �amig��wki ? w przekazach zostawionych nam przez Sumer�w, zapisanych na tablicach glinianych.
Jak wynika z sumeryjskich przekaz�w, ich cywilizacj�, ich miasta za�o�y�y b�stwa nazywane przez nich "Anunaki" w dos�ownym t�umaczeniu "ci, kt�rzy przybyli z Nieba na Ziemi�".
Wyl�dowali w dzisiejszej Zatoce Perskiej oko�o 400 tys. lat temu. Na skraju bagnisk za�o�yli swoja pierwsz� osad� E-ri-du("daleko wybudowany dom") Ich w�dz nosi� imi� En-ki, czyli "w�adca sta�ego l�du".
W mitach sumeryjskich czytamy:
"Gdy kr�lestwo zosta�o spuszczone z niebios,
kr�lestwo by�o w Eridu.
Kr�l Enki, wystawi� sobie dom,
sprawi�, �e Eridu powsta�o z ziemi jak g�ra,
Dom w pi�knym miejscu zbudowa�."
Nale�y przypuszcza�, �e to w�a�nie od Eridu wzi�a sw�j pocz�tek nazwa Ziemia!!.
W j�zyku aramejskim, kt�rym pos�ugiwa� si� Jezus, Ziemia nazywa si� "ereds", w kurdyjskim "erd" lub "ertz" a w hebrajskim "eretz". L�d natomiast nazwa� Enki "e-din", czyli "dom sprawiedliwych" - Ogr�d eden.
Poni�ej sumeryjska piecz�� cylindryczna przedstawiaj�ca Enki. Zwr�cicie uwag� na jego twarz, wygl�da jak normalny cz�owiek.


cdn.

Wszystko wskazuje na to, �e mi�dzy wszelkiego rodzaju materi� o�ywiona i nieo�ywion� odbywa si� wymiana informacji. O ile ro�liny i zwierz�ta przyjmuj� informacje instynktownie, o tyle u cz�owieka odpowiedzialno�� za to postrzeganie pozazmys�owe przejmuje pod�wiadomo��.
Na pewno miewacie czasami takie uczucie, �e czujecie si� nieswojo, macie jakie� przeczucia, nie wiedz�c nawet dlaczego. Wydaje wam si�, �e kto� was obserwuj, a potem dowiadujecie si�, �e istotnie tak by�o. Ja osobi�cie do�wiadczam tego do�� cz�sto. Bezustannie spotykamy si� z takimi zjawiskami jak intuicja.
Ameryka�ski matematyk William Cox przez ca�e lata analizowa� przyczyny katastrof kolejowych. Jego uwag� zwr�ci�y dane na temat liczby podr�nych znajduj�cych si� w poci�gu w momencie katastrofy. Liczby te Cox por�wna� ze �redni� tygodniow� liczb� pasa�er�w podr�uj�cych okre�lonym poci�giem na przyk�adowej linii przed wypadkiem.
Okaza�o si�, �e dziwnym zbiegiem okoliczno�ci pasa�erowie wyra�nie unikali poci�g�w, kt�re potem mia�y wypadek. W wagonach, kt�re uleg�y wykolejeniu lub zniszczeniu w momencie katastrofy zawsze znajdowa�o si� mniej pasa�er�w ni� zwykle o tej samej porze na tej samej trasie. R�nica by�a tak du�a, �e ze stuprocentow� pewno�ci� mo�na wykluczy� przypadek.
Kt� mo�e powiedzie�, czy u podstaw naszych przeczu� nie le�y kolektywna �wiadomo�� przysz�o�ci.
A jak jest u was? Miewacie takie do�wiadczenia ?

Oobe mo�na wywo�a� na dwa sposoby, poprzez �wiadome opuszczenie swojego cia�a albo
obudzenie si� we �nie i teleportacje.
Uczucia towarzysz�ce przy �wiadomym wyj�ciu s� nie do opisania. Pojawiaj�ce si� faje ciep�a, wibracje(nie zawsze) oraz strach na pocz�tku stanowi� wielk� barier�, kt�r� ci�ko pokona�. Z czasem im wi�cej �wiczymy te odczucia si� zacieraj�, a my wkraczamy do krainy czar�w gdzie wszystko jest mo�liwe.

Przed zapadni�ciem w tras afirmuje w my�lach sytuacje w kt�rej po wyj�ciu spotykam koleg�. Chodzi o pewien eksperyment. Czyta�em, �e po wyj�ciu mo�na odwiedzi� znajomego wkraczaj�c w jego sen. Chc� to sprawdzi� i przekona� si� czy to prawda.
Po oko�o 40 minutach "walki o faz�" pojawiaj� si� u mnie uczucia towarzysz�ce przy �wiadomym wyj�ciu. Od razu teleportuje mnie w jakie� miejsc.
Stoj� na ulicy, jest mg�a, nikogo nie widz� Rozgl�dam si� i zaczynam rozpoznawa� budynki.
Jestem w swoim mie�cie, poznaje �e to ulica Legnicka, po prawej stronie widz� sklep chemiczny. W oddali dostrzegam jakiego� cz�owieka stoj�cego ko�o starej zielonej skody :)
Samoch�d ma otwart� przedni� klap�. Podchodz� bli�ej i rozpoznaje go�cia, to kolega kt�rego chcia�em spotka�. Dziwnie si� zachowuje, chodzi dooko�a samochodu, raz zagl�da do silnika, raz zagl�da to wn�trza samochodu. My�l� sobie, �e kole� musi mie� strasznie pokr�cony sen :). Nie dostrzega mnie, mowie co� do niego a on mnie ignoruje, tak jak by mnie tam nie by�o. Klepie go po ramieniu ale on nie reaguje. Wreszcie otwiera drzwi samochodu i siadana na tylnym siedzeniu. Chyba nic tu po mnie. Faza si� sp�yca a ja wracam do reala.
Niestety eksperyment si� nie powi�d�. Kolega nie pami�ta� tego snu. Mog�a to by� zwyk�a atrapa wykreowana przez m�j umys�.
Poni�ej obrazek oddaj�cy klimat kt�ry panuje po tartej stronie :)

Sami musimy sobie odpowiedzie� na pytanie: Czy odkrycie ruin na ksi�ycu wp�yn�o by na nasze codzienne �ycie?
Przecie� to �e na ksi�ycu znajduj� si� ruiny starej cywilizacji jeszcze nie oznacza �e w kosmosie �yj� "zielone ludki". To mo�e oznacza�, �e w przesz�o�ci na ziemi istnia�a pot�na cywilizacja, kt�ra potrafi�a penetrowa� nasz uk�ad s�oneczny. Je�eli to mia�o wp�yw na nasza histori�, na nas samych, to zupe�nie odr�bny kawa� nieznanej historii...

Dzisiejsza walka o dobra faz� zako�czy�a si� niepowodzeniem :)
Ale za to mia�em bardzo realny sen. Tak realny, �e wystarczy�a by odrobina �wiadomo�ci, a
sytuacja potoczy�a by si� zupe�nie inaczej. Tak to bywa, raz pod g�rk�, a raz z g�rki ;)